poniedziałek, 14 lutego 2011

Nordic Walking


Autorem artykułu jest Dominika Kołodziejska



Nordic Walking, sport dla wszystkich.
Wróciła moda na jogging. Coraz częściej widujemy biegających w miejskich parkach lub na ścieżkach rowerowych. Samych rowerzystów również przybywa z roku na rok, co jest równie pozytywnym zjawiskiem. Wydawałoby się, że nic nas już nie zaskoczy, gdy nagle w środku lata pojawia się spacerowicz z kijkami od nart, maszerujący żwawym krokiem. Nieliczni wiedzą, że za taką aktywnością nie kryje się desperacja w oczekiwaniu na pierwszy śnieg i sezon narciarski, dyscyplina ta nosi nazwę „Nordic walking”.

Nordic walking to nic innego jak marsz, troszkę inny niż tradycyjny, polegający na odpychaniu się od podłoża specjalnie zaprojektowanymi kijkami. Jako forma sportu Nordic walking wymyślony został w Finlandii w latach 20tych  XX wieku, był to pomysł na całoroczny (bez śniegu) trening dla narciarzy biegowych. Tak naprawdę jednak, historia sięga już czasów starożytnych, kiedy to pasterze i pielgrzymi używali kijów do podpierania się podczas marszu w trudnym terenie.

Współcześnie, w przypadku Nordic walking, kijków używa się nie tylko po to, by ułatwić sobie spacer, pozwalają zwiększyć intensywność marszu w różnorodny sposób. Sylwetka automatycznie staje się bardziej wyprostowana, przy czym górna część tułowia powinna być nieco pochylona do przodu, a w ten sposób uruchomione mięśnie grzbietu i obręczy barkowej, zwiększają wsparcie dla pleców. Dzięki specjalnym uchwytom kijków, następuje odciążenie zarówno stawów kolanowych jak i samego kręgosłupa, gdyż zwiększa się jego ruchomość. Oprócz tego, że Nordic walking usprawnia różne mięśnie kończyn dolnych, wzmacnia mięśnie górnej części tułowia, ramion a także rozluźnia okolice barków. Wykorzystanie kijków nadaje rytm marszu oraz wydłuża i przyspiesza krok.

Znamienną korzyścią z treningów jest również możliwość spalenia większej ilości kalorii niż podczas tradycyjnego chodzenia czy biegania. Tak czy owak, dzięki tym specjalnie dobranym kijkom idzie się znacznie łatwiej, jest to najbardziej naturalna aktywność ruchowa, a bezpieczeństwo które zapewnia, umożliwia uczestnictwo w niej osób w różnym wieku i o różnej kondycji fizycznej, każdy może bowiem znaleźć odpowiadające mu tempo marszu. Technika chodzenia jest połączeniem marszu tradycyjnego lub chodu sportowego z techniką jazdy na nartach biegowych. Nie wymaga więc specjalnej nauki kroków, czy też funduszy na drogi sprzęt. Poza chęcią wyjścia, ruszenia się z domu, potrzebne jest wygodne obuwie dostosowane do warunków atmosferycznych i pory roku, wygodne ubranie do marszu oraz para kijów do Nordic Walking.

Dobrze jest rozpocząć uprawianie Nordic Walking pod okiem instruktora, który nauczy prawidłowej techniki marszu i pomoże dobrać odpowiednie kije.

---
    Dominika Kołodziejska
www.dlaurody.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak się zmotywować do treningu?


Autorem artykułu jest JBmedia

Wiele osób powtarza, że bardzo chętnie coś by ćwiczyły, ale kompletnie nie mają motywacji, albo czasu, albo… co by to nie było, to i tak zawsze tylko wymówki.
Ja i sport – dobre połączenie
Podstawą jest zrozumienie, że jakaś forma aktywności jest człowiekowi zwyczajnie potrzebna do zdrowego funkcjonowania. Nie można spędzać całych dni przed komputerem i telewizorem, czasami trzeba je zostawić i przejść się na spacer, popływać w jeziorze albo wyjść ze znajomymi na partię tenisa. Jeśli uznamy, że dana aktywność nam odpowiada – pierwszy krok mamy za sobą. Ciężko jest trenować cokolwiek, jeśli nie wiemy, do czego ma to służyć. Sztuka dla sztuki? Można, ale wtedy właśnie z motywacją pojawiają się największe problemy, a my, zamiast zająć się czymś, ciągle znajdujemy wymówki, żeby tego nie robić. Z drugiej strony, jeśli jakiś sport jest „dla nas” i wiemy o tym, że uprawianie go sprawia nam przyjemność, będzie zdecydowanie łatwiej się zmotywować. Czyli, przede wszystkim: cel. Można sobie powiedzieć, że ćwiczy się dla ogólnej sprawności i jest to jak najbardziej w porządku, nie od razu trzeba ustanawiać mierzalne rezultaty, które będą dla nas wyznacznikami. Najgorzej, kiedy sami nie wiemy, po co mamy ćwiczyć i w jakim kierunku zmierzać. Podobnie jak z innymi sprawami – bez celu można tylko błądzić, ewentualnie znaleźć coś przez przypadek. A świadome dążenie daje kierunek, z którego trudniej zboczyć. Ja i sport to dobre połączenie – i tak jest, ale mimo tego nie zawsze ta świadomość wystarcza, żeby odbyć porządny trening.
Sposoby zamiast wymówek
Warto rozpisać sobie konkretnie i umieścić w harmonogramie ile treningów, kiedy i przez jaki czas mamy zamiar odbyć, najlepiej z podaniem konkretnej godziny i miejsca. Ułatwi to zapobiegnięcie sytuacjom, w których akurat w danym momencie mamy coś innego do zrobienia. Własne zorganizowanie sobie czasu, uporządkowanie go i usystematyzowanie zadań sprawia, że nagle mamy mnóstwo wolnego czasu. Jedna wymówka mniej.
Co dalej? Pieniądze. Jeśli za coś musimy zapłacić, często włos nam się jeży. Więc sprawdźmy, co możemy robić zupełnie za darmo. A jeśli chcemy coś naprawdę trenować, zapłaćmy za to. Lepiej tak, niż później po latach wypominać sobie, że nie zrobiliśmy tego, kiedy byliśmy najbardziej sprawni. Kilkadziesiąt czy sto złotych w miesiącu to nie jest tak strasznie dużo, tyle można spokojnie przeznaczyć. Wymówka numer trzy: wszystko inne. Jeśli przestaniemy marudzić i zastanawiać się, nagle okaże się, że nie tylko możemy robić mnóstwo wspaniałych rzeczy, to jeszcze czujemy się lepiej psychicznie i dodatkowo zwiększa się ilość naszego czasu.
Druga osoba, albo grupa osób dają doskonałą motywację do podejmowania wysiłku. Jeśli nie potrafimy samemu się „zmusić”, może rozejrzyjmy się po rodzinie i znajomych, czy ktoś nie poćwiczyłby z nami. Jeśli z góry zakładamy, że na pewno nikt nie będzie chciał iść z nami na siłownię czy na basen, pewnie się mylimy. Może trzeba tylko popytać, albo zaproponować wspólne treningi. Obecność drugiej osoby sprawia, że bardziej przykładamy się do systematyczności treningów, ponieważ nie chodzi już tylko o nasze zdanie, ale też o zdanie innej osoby. Ale w sytuacji, kiedy naprawdę nikt z naszego otoczenia nie chce podjąć danej aktywności, zawsze możemy zapisać się do grupy zorganizowanej. Dla wielu osób dostateczną motywację stanowi comiesięczna wpłacana na treningi kwota, nawet jeśli jest ona symboliczna. Płacąc za coś, naturalnie chcemy to bardziej wykorzystać – i to też jest sposób. Zajęcia zorganizowane można zastąpić na przykład kupując karnet na siłownię – tu jednak nie znajdziemy się w konkretnej grupie ćwiczeniowej, lecz pozostaniemy indywidualnością. Oczywiście możemy poznać innych ćwiczących, nawiązać kontakty i samemu „stworzyć grupę”. W każdym przypadku, ćwiczenie z innymi osobami motywuje. Może to robić na zasadzie współpracy albo rywalizacji – ale w obu tych sytuacjach, jeśli atmosfera jest odpowiednia, będziemy korzystać z treningów, albo starając się wypaść lepiej, albo przynajmniej nie gorzej od innych. Dobra grupa to dobre treningi, wymiana doświadczeń i większa motywacja.
---
Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Paintball dobrą zabawą i odpoczynkiem.


Autorem artykułu jest Wesoł



Całymi dniami przesiadujesz w pracy, a styczność ze świeżym powietrzem masz tylko po drodze z pracy do domu? Zajmujesz się czymś, przez co żyjesz w ciągłym stresie?

W twojej Firmie nie ma dobrego kontaktu między pracownikami? Możesz to  zmienić poprzez wyładowanie się i zaprzyjaźnienie z innymi członkami  firmy organizując imprezy integracyjne oparte o paintball.

Paintball to gra, w której możemy poczuć się jak na wojnie, tyle że zamiast prawdziwej broni, dysponujemy tzw. markerami (czyli pistoletami pneumatycznymi, które nie wymagają pozwolenia) a zamiast naboi używamy kulek do paintballa czyli żelatynowych kulek wypełnionych kolorową, biodegradalną farbą spożywczą.

Najpopularniejszą odmianą gry w paintball jest tzw. Woodsball gdzie uczestnicy są ubrani w odzież militarną i maski ochronne, daną grupę ludzi dzieli się na dwie drużyny. Uzgadnia się na jakim terytorium grają i zasady gry po czym rozpoczynają z różnych miejsc. Wygrywa ta drużyna, która wyeliminuje wszystkich zawodników z przeciwnej drużyny (osoba trafiona - odpada z gry) lub ta która zdobędzie flagę przeciwnika. Tego typu scenariuszów jest całe mnóstwo, jedyne co nas ogranicza to nasza własna wyobraźnia i kilka zasad bezpieczeństwa, takie jak strzelanie do siebie z bliska bądź ściąganie maski na polu gry w paintball .

Najlepszą frajdę sprawia jak wiadomo strzelanie do przeciwnika, ale nie tylko te elementy sprawiają przyjemność, zawsze dobrze się wspomina z tego typu rozgrywek takie rzeczy jak np. szukanie kryjówki, czołganie się czy próby zamaskowania się.

Paintball to idealna rozrywka grupowa – znakomita propozycja spędzenia wolnego czasu w towarzystwie swoich znajomych ale też doskonała forma integracji zespołu np: w pracy. Coraz więcej managerów firm organizuje tego typu imprezy integracyjne dla pracowników, jak i dla całych rodzin.

Myślisz, że tylko młodzi w takie zabawy się bawią? Nie! Tego typu sport jest dla wszystkich , paintball jest taką grą że nie ma w  znaczenia czy to młoda czy starsza osoba chce w niej uczestniczyć . Poczytaj fora internetowe, spytaj znajomych - paintball to gra dla każdego! Bawią się w to studenci, jak i prezesi znanych firm. Wystarczy popytać znajomych którzy by mieli ochotę się odprężyć w sobotni wieczór, a nie siedzieć w domu przed komputerem.

Weekendowy wypad na paintballa ładuje siły na cały tydzień, o ile nie dłużej…

---
   
Wesoł


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sport a insulina


Autorem artykułu jest nektarnik

Czy wiecie jak sport wpływa na zapotrzebowanie naszego organizmu na insulinę? Według mnie – zbawiennie! I w ogóle tutaj nie żartuję. Tylko poczytajcie...
Regularny wysiłek fizyczny sprawia, że mięśnie stają się bardziej podatne na działanie insuliny. Dzięki czemu nasze zapotrzebowanie na nią może znacznie się zmniejszyć. Może zobrazuję to wam na własnym przykładzie. Wiosną, tego roku, zacząłem regularnie biegać, około 30-40 minut dziennie, 4-5 razy w tygodniu. Po około dwóch tygodniach zauważyłem pierwsze efekty, zacząłem brać mniej insuliny, jedząc tyle samo. Z każdym następnym dniem obserwowałem dalszą poprawę. Wyglądało to jak cudowne ozdrowienie :D Po około dwóch miesiącach brałem minimalne dawki, do małych przekąsek nie musiałem nawet brać jej w ogóle. Gdy tylko zrobiłem sobie przerwę, moje zapotrzebowanie na insulinę rosło.
Przykład ten pokazuje jak ważnym elementem w leczeniu cukrzycy jest sport, zaraz obok leków (insuliny) oraz diety. Muszę dodać, że przez cały czas mojej przygody z bieganiem, opisanej powyżej, starałem trzymać dietę opartą na produktach o niskim indeksie glikemicznym. Zauważyłem, że bardzo pomocny w obniżeniu zapotrzebowania na insulinę jest błonnik. Znalazłem gdzieś nawet błonnik w formie płatków na mleko, nie dość, że pyszny to jeszcze bardzo zdrowy, bardzo dobrze wspierał regularne bieganie. Niestety nie mogłem już go później nigdzie znaleźć. Zresztą błonnik zasługuje na osobny wpis o który pokuszę się w niedalekiej przyszłości.
Aby wysiłek fizyczny przyniósł nam oczekiwane rezultaty musimy pamiętać o kilku istotnych kwestiach. Przede wszystkim wysiłek musi być regularny. Najlepiej ustalić sobie kilka dni w tygodniu (najlepiej pięć) w których przeznaczymy 30-60 minut na sport. Kolejna kwestia to rodzaj sportu jaki mamy zamiar uprawiać. Najlepszym rozwiązaniem są sporty tlenowe, czyli bieganie, jazda na rowerze, pływanie itp. Należy wybrać sport który najbardziej nam odpowiada i który oczywiście daje nam maksimum przyjemności. Jeśli mamy problemy z nogami, lepiej zrezygnować z joggingu na rzecz innych dyscyplin. Musimy pamiętać również o tym, że podczas wysiłku fizycznego nasze mięśnie zużywają cukier obecny we krwi, dlatego warto przed planowanym treningiem zjeść coś, co zawiera węglowodany. Pamiętajmy jednak aby nie jeść bezpośrednio przed wysiłkiem oraz aby nie było to zbyt obfite żarełko. Warto również sprawdzić przed, swój poziom cukru. Nie powinniśmy ćwiczyć gdy jego poziom jest zbyt duży. Co to znaczy duży? Mówi się że granicą jest około 220 mg/dl po jedzeniu oraz ok. 140 mg/dl na czczo. Warto skontrolować cukier również po wysiłku, zarówno bezpośrednio po (ryzyko wystąpienia hipoglikemii), jak i około godzinę później. Mówi się że po intensywnym wysiłku mięśnie jeszcze przez kilka godzin uzupełniają zapasy glukozy, co rodzi możliwość wystąpienia niedocukrzenia. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że gdy zjem coś przed treningiem, to po zakończeniu mój cukier rośnie zamiast spadać. Musimy pamiętać, że węglowodany są uwalniane do organizmu nawet do 3 godzin po zjedzonym posiłku.
Sport jest naprawdę świetnym narzędziem pomocnym w polepszeniu naszego życia. Musimy jednak pamiętać aby zachować zdrowy rozsądek. Wszystko co napisałem powyżej, odnosi się do mojej sytuacji oraz mojego ciała. Dlatego najlepiej na początek zaznajamiać się stopniowo z reakcją swojego organizmy na wysiłek fizyczny. Przede wszystkim trzeba sprawdzić jak zachowuje się nasz cukier w trakcie wzmożonej aktywności fizycznej oraz po niej. Warto również skonsultować swoje plany treningowe z lekarzem, który pomoże wybrać dla nas odpowiedni rodzaj wysiłku, szczególnie gdy mamy jakieś dodatkowe problemy ze zdrowiem. Oczywiście nie muszę chyba dodawać, jak zaje*** sport wpływa na nasze samopoczucie :D
Wystarczy tego pisania. Zakładam buty i biegnę! Zobaczymy gdzie zaprowadzą mnie dziś nogi…
Pozdrawiam,
Albert Czajkowski
Sport... Jest dla każdego!
Sport... jest dla każdego
---
Chcesz dowiedzieć się więcej o cukrzycy? Odwiedź nektarnik.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl